TAK BYŁO:
Miszka błagalnie spogląda w obiektyw aparatu. Wodzą za nami smutne i pełne cierpienia oczy. Wyciąga pysk w naszą stronę, widać, że bardzo chciałaby podejść. Ale Miszka podejść nie może. Ma chore, obolałe kopytka, a przyczyną jest latami nieleczony ochwat. Dziś nawet stanie jest dla Miszki udręką. Zamknięta za drzwiami drewnianej obórki czeka na wywóz do ubojni.
Nie znamy przeszłości Miszki, a pytany o to handlarz nabiera wody w usta i nie chce mówić. Zresztą to, co Miszka robiła jest już dziś już bez znaczenia. W handlarskiej oborze nie liczą się przecież stare zasługi, więc nawet jeśli Miszka jakieś miała, to dziś i tak nie wykupi się nimi od śmierci. Kulawa i chora, gdy stała się darmozjadem, została skazana przez ludzi na rzeź.
Miszka to kilkunastoletnia, schorowana klacz. Według handlarza jest źrebna. Urodzić powinna późną wiosną. Tylko, że handlarz wcale nie będzie jej trzymał do wiosny. Kupił ją tanio, utuczył i chce sprzedać.
Patrzymy w przerażone oczy Miszki. Nie da się przejść obojętnie koło jej cierpienia. Dajemy 200 zł zadatku i ustalamy z handlarzem, że wrócimy do 5 stycznia po Miszkę. Aby spłacić miszkowe życie, potrzeba jeszcze 1700 zł. Potrzebne będą też środki na transport i leczenie ochwatu.
Kochani prosimy, pomóżcie ocalić od rzeźni Miszkę i jej nienarodzone dziecko. To ostatni moment, aby podarować im życie, ale bez Waszego wsparcia to się nie uda.
Prosimy dokonaj darowizny z tytułem MISZKA
Ogólnopolska Fundacja dla Zwierząt
Hallera 190/6, 53-203 Wrocław
PKO BP 72 1020 5138 0000 9102 0166 4523
Możesz pomóc wysyłając SMS o treści MISZKA
na numer 74567 - koszt 4,92zł z VAT
na numer 76567 - koszt 7,38zł z VAT
na numer 79567 - koszt 11,07zł z VAT
Za każdą pomoc, bardzo dziękujemy!