Kubuś urodził w maleńkim gospodarstwie. Jego mama była atrakcją dla wnuków właściciela. Przyjeżdżały co jakiś czas, czesały jej długą, gęstą grzywę, karmiły smakołykami. Maluch, który kilka miesięcy temu przyszedł na świat z boku obserwował i czasem nieśmiało podchodził do ludzi. Któregoś dnia dla Kubusia zmieniło się wszystko. Do małej stajenki przychodził lekarz, kiwał tylko głową i mówił, że nic się nie da zrobić. Chwile później zakończyło się beztroskie dzieciństwo pod czujnym okiem kochanej mamy. Kubuś nie miał się już do kogo przytulić, nie mógł dostać mleka. Mama Kubusia odeszła.
Mały Kubuś rozpaczliwie wołał swoją mamę. Nie wiedział, że nie wróci. Nie było już nikogo kto pokazałby mu świat i jak zaprzyjaźnić się z ludźmi. Zamknięty w swojej stajence coraz bardziej dziczał i gdy przyjechały wnuczki właściciela i chciały Kubusia wyczesać, spanikowany wybiegł na dwór, przewracając dzieci.
Właściciel nie myślał długo, wymienił źrebaka u handlarza. Jego miejsce zajęła stara, spokojna klacz, na Kubusiowej szyi zacisnęła się handlarska lina gdy ładowali go do przyczepy, a w oczy zajrzał strach.
Kubuś ma tylko 6 miesięcy i żadnych szans na znalezienie dobrego domu.
Pomóż uratować małego Kubisia.
Aby Kubuś żył musimy uzbierać 1200 zł do 10 października.
Prosimy dokonaj darowizny z tytułem KUBUŚ i ocal mu życie!
Fundacja Otwórz Serce
ul. św. Jerzego 1A, 50-518 Wrocław
PKO BP 72 1020 5138 0000 9102 0166 4523
Za każdy grosik dla malucha, bardzo dziękujemy!
Aktualizacja:
Kochani, śpieszymy do Was ze wspaniałą nowiną. Uratowaliście Kubusia i dzisiaj nic mu już nie grozi. Maluch dzielnie zniósł podróż i jest już pod naszą bezpośrednią opieką.
Bardzo Wam dziękujemy i zapraszamy do śledzenia naszej strony i losów Kubusia.