Tak było:
Już grudzień. Za chwilę skończy się ten rok. Wejdziemy w nowy, z nadzieją na realizację podjętych planów. Z nowymi postanowieniami. Obietnicami. Dla nas to początek nowego, a małej Gabrysi kończy się czas na życie.
Tak postanowił właściciel. Już grudzień. Za chwilę prezenty, kreacje sylwestrowe, dodatkowe wydatki. Mała Gabrysia stoi w dobrze znanej komórce. I nie wie, że gdy skończy się grudzień, pojedzie do ubojni. Gospodarz choć trochę podreperuje nadszarpnięty świętami budżet. Jemu jest trudno, ona zapłaci za to życiem.
Gospodarz szukał innego klienta, ale kto chciałby taką Gabrysię z felerem? Bo Gabrysia ma feler. Nie daje się zaźrebić. Więc na co komu koń, na którym nie da się zarobić. Gdyby dawała źrebaki, ona by miała dalej dach nad głową. Ale one by szły do ubojni.
Jeszcze zdążymy ocalić Gabrysię. Podarujmy jej, wraz z nadejściem Nowego Roku, to co najcenniejsze, życie. Nie potrzeba dużo – 1200 zł, bo i sama Gabrysia waży niewiele. Jeśli 2 stycznia zjawimy się z tą kwotą u właściciela, ocalimy gabrysiowe życie.
Gabrysia już u nas!